Już jestem. Jestem w środku szkoły moich marzeń z walizką. Totalnie zagubiona. Nie wiem gdzie mam pójść. Patrzę na grupkę chłopaków, myślę Może oni mi pomogą. Podchodzę do nich z nadzieją, ale jakaś dziewczyna bardzo szybko mnie stamtąd odciągnęła.
JakaśDziewczyna: Zwariowałaś? Nie podchodź tam NIGDY gdy jesteś nowa.
Cande: Ja rozumiem, ale... Czemu?
JakaśDziewczyna: Są nieobliczalni. I mogą ci coś zrobić. Tak w ogóle, to Roberta jestem.
Cande: Cande...-uśmiechnęłam się lekko
Roberta: Chodź, pokażę ci twój pokój. A raczej NASZ pokój!
Cande: Nasz?...
Robeta: Tak. Mieszkasz ze mną, Jose i Lupitą, ale je poznasz później- poszła w stronę pokoi, a ja za nią.
Nagle... Ktoś na mnie wpadł. Dosłownie. Leżał na mnie.
JakiśChłopak: Cholera, mogłabyś bardziej uważać-wstał i się otrzepał. Gdy spojrzał na mnie natychmiast podał mi rękę.
Roberta: Nagła zmiana gdy nowa dziewczyna na horyzoncie?-uniosła brew do góry, powstrzymując śmiech.
JakiśChłopak: Owszem. Diego-uśmiechnął się czarująco.
Cande: Ca... Cande-wstałam z jego pomocą.
Diego: Cande, Candy... Cukiereczek! To w sumie prawda, bo jesteś słodka...
Roberta: Can... de... Wchodź do pokoju...-wybuchnęła śmiechem.
Cande: ... Mhm.
Weszłam do pokoju i było... Naprawdę ładnie.
Roberta: Cande, tam jest twoje łóżko-pokazała na łóżko z zieloną pościelą. Obok było takie same.
Położyłam walizkę obok swojego łóżka.
Roberta: Łóżko obok jest moje, a tamte po drugie stronie są Jose i Lupity.
Cande: A tamten chłopak... Kto to był?
Roberta: Nie mów, że ci się spodobał.
Cande: Nie, ale wolę go znać.
Roberta: Diego Bustamante, syn sławnego polityka i modelki. Twierdzi, że może mieć każdą i na razie mu to wychodzi. Zawsze interesuje się nowymi dziewczynami... Nie zwracaj uwagi na jego zaczepki, komplementy itede, okej? Będzie lepiej dla ciebie.
Cande: Dzięki. Będę na niego uważać. Nie chcę kłopotów-usiadłam się na swoje łóżko.
Roberta: I tak trzymać!
Cande: W ogóle... Opowiesz mi coś o sobie?
Roberta: Córka sławnej piosenkarki pop- Almy Rey. Tyle wystarczy. A ty?
Cande: Mój tata jest scenarzystą, mama aktorką. Nie są aż tak "sławni" żebyś mogła o nich słyszeć.
Roberta: To nic! Kocham aktorki. Poznaj mnie z twoją mamą, od razu stanie się sławna!-zrobiła dziwny gest rękoma, zaczęłam się śmiać, a ona wraz ze mną.
Roberta: Pokażę ci inne miejsca. Chodź-podniosła się i poszła w stronę drzwi, ja wraz z nią.
Roberta oprowadzała mnie po różnych miejscach, mówiąc kto tutaj przebywa i w jakich porach można tu przyjść żeby nie spotkać Diega (dodała, że epizodycznie w tych porach się pojawia, ale rzadko).
JakaśDziewczyna: Nowa! Jejku... Muszę cię dodać do mojego projektu. Wyglądasz strasznie!
Cande: Ha?...
Roberta: Mia, spadaj. Ona w przeciwieństwie do ciebie ma mózg i nie spotykała się z Diegiem.
Mia: "Spotykała" to czas przeszły!
Roberta: Jak dobrze, że chociaż to wiesz. Chodź dalej, Cande.
Mia: Hej, czekajcie! Cande, jesteś nowym celem Diega czy może się w tobie naprawdę zakochał?
Roberta: ONA nie zna JEGO, bo jest NOWA zrozum to. A ON nie zna JEJ, bo nie miał okazji poznać jej bliżej i nie będzie miał. Chyba, że w moim towarzystwie. Chociaż, może Cande się nie posłucha i się z nim potajemnie spotka, wszystko możliwe!
Szturchnęłam ją na co ona się zaśmiała krótko i poszła w stronę pokoju. Ja jednak usiadłam się na leżaku i zaczęłam myśleć Czemu akurat tutaj chciałam się uczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz